Inni o Kawem
Tu zamieszczać chciałbym opinie i wspomnienia o Kawem, czyli subiektywne
opinie innych. Jak już napisałem gdzie indziej, to jest postać, koło której nie
sposób przejść obojętnie... chyba warto spróbować utrwalić wrażenie jakie
wywoływał (zaznaczam, że nie chodzi mi o wyłącznie pozytywne wrażenia).
Nie wiem z jakim odzewem się to spotka, ale tak czy inaczej, zapraszam tych,
wszystkich którzy Kawego znają (albo chociaż o nim słyszeli) do nadsyłania
swoich opinii / wspomnień / plotek z nim związanych. Będę je tu umieszczał,
wedle życzenia, bądź anonimowo, bądź też pod imieniem i nazwiskiem. Jeszcze raz
- to nie musi być lukrowane (ale musi - cywilizowane :).
Aha. Kaweh nie ma nic przeciwko temu - przeciwnie, sam mnie zachęcał, żebym
napisał "coś od siebie" i namówił do tego innych.
Na razie tylko moje (= Piotra Kozłowskiego) wynurzenia (a i to
nie wszystkie; będzie pojawiać się więcej):
Pamiętam, że na spotkaniu informacyjnym, tuż przed rozpoczęciem I roku, prof.
Składanek powiedział: "Proszę się nie bać Kawego, on wcale nie jest taki
straszny. Można przeżyć.". Oczywiście miało to ten skutek, że na pierwsze
zajęcia szliśmy (przynajmniej ja szedłem) pełni niepokoju. Uzasadnionego, jak
się okazało. Na pierwszych zajęciach trzeba było mówić o sobie ze szczególnym
uwzględnieniem zainteresowań kulturalno-intelektualnych, co samo w sobie było
ciężkie dla mniej śmiałych, a tu jeszcze Kaweh się dopytywał i (dez)aprobował.
Wbijał te swoje świdrujące spojrzenie i dopytywał. Prawdziwy stres zaczął się
jednak już na zajęciach stricte językowych. Świdrujące spojrzenie, konieczność
powtarzania dialogów z pamięci, no i "Przesłuchałeś lekcję trzy razy? Nie
umiesz! Przesłuchaj sto razy, nic mnie to nie obchodzi, masz się tego nauczyć!".
Horror i terror. Serca wędrowały do przełyków; był płacz, zgrzytanie zębów i
trzaskanie drzwiami.
Zajęcia z Kawem zawsze były ciężkie, bo pełne napięcia. Każdy sierżant od
musztry wie, że tylko w ciągłym stresie rekruci uczą się szybko. A Kaweh pełnił
rolę takiego właśnie sierżanta. I trzeba mu przyznać, że wypełniał ją z sercem.
Nie zawsze był miły (to nie tak źle), nie zawsze był sprawiedliwy (to dużo
gorzej), ale zawsze był zaangażowany (to rekompensuje wady). Bardzo mocno
zaangażowany, i to chyba dzięki temu osiągał jakieś wyniki w nauczaniu.
Osobowość Kawego można chyba opisać jako "typ guru" - chce dominować, chce być
nie tylko nauczycielem, ale i Mistrzem, przewodnikiem. Stąd jego zainteresowanie
nami nie ograniczało się do tego, jak pracujemy na zajęciach. Kaweh zajmował się
także naszym życiem prywatnym, chciał nam je ustawiać. Miało to swoje dobre
strony, bo zainteresowanie i chęć pomocy była szczera (a nie można mu odmówić
także i trafnych obserwacji); ale miało też i swoje strony złe - nie każdy lubi
(na przykład: ja nie lubię) ingerowanie w jego/jej sprawy prywatne i to z
pozycji "ja wiem lepiej, co dla ciebie dobre".
...
Mój adres kontaktowy to iranica -at- op -kropka- pl tanhaa yek chiz daaram goftani - ordakam raa daaram dust kheyli
A strona główna znajduje się w tym miejscu.
Strony proszę zwiedzać, do mnie proszę pisać.